Im więcej jej poświęcimy na początku czasu i starań, tym lepsze uzyskamy rezultaty, a powłoka która na niej powstanie będzie bardzo trwała i jedzenie nie będzie do niej przywierało :)

Krok 1
Do wypalenia patelni potrzebujemy oleju jadalnego, pędzelka oraz czegoś czym zabezpieczymy podłoże przed zatłuszczeniem, np. kartonu lub gazet.
Olej nadaje się każdy, choć najlepiej się tutaj spisze olej lniany. Wiem, jest drogi.... ale też szybko traci termin ważności, więc jak nie zdążycie go dodać do super zdrowych sałatek to tutaj będzie jak znalazł :)
Tak więc zabieramy się do pracy - kładziemy patelnię przetłoczeniem do dołu, czyli tak jak będzie później wisiała i smarujemy ją olejem,
nie za grubo, tylko tyle by pokrył się warstewką tłuszczu. Jak już całość mamy z jednej strony wysmarowaną to ostrożnie, bo się wyślizguje, a do tego swoje waży, obracamy ją wybrzuszeniem do góry.



Krok 2
Teraz pokrywamy olejem drugą stronę i zostawiamy ją tak żeby sobie spokojnie obciekła z nadmiaru oleju.
Im będzie cieplej na dworze i więcej oleju spłynie tym będzie nam później łatwiej z wypalaniem, więc proszę się uzbroić w cierpliwość i dać jej nawet z godzinę czasu. Możemy w tym czasie rozpalić spore ognisko tak by mieć do dyspozycji dużo żaru.
Warto również w tym czasie przygotować sobie coś, czym będzie można zbierać olej który spłynie do środka. U nas bardzo dobrze się sprawdził taki gigantycznych rozmiarów tampon z gazy, który zamocowaliśmy na patyku.



Krok 3
Do patelni która już sobie obciekła z nadmiaru oleju przypinamy łańcuchy (z zachowaniem ostrożności bo teraz to jest już super śliska) i zawieszamy nad ogniskiem.



Krok 4
Kiedy patelnia zacznie nabierać temperatury powoli będzie zmieniała kolor na coraz bardziej brązowy.
Olej zacznie robić się bardzo płynny i to co nie ściekło wcześniej będzie nam teraz spływało do dołeczka - a to nie jest dobre dla naszego procesu, bowiem kiedy oleju jest za dużo to warstwa ochronna nie będzie trwała. I tutaj właśnie potrzebne jest coś (np. ten tampon z gazy) by zebrać nadmiar oleju i ewentualnie rozsmarowywać go po ściankach patelni)



Krok 5
Gdy patelnia jest dobrze rozgrzana to ten proces zachodzi bardzo szybko i trzeba być czujnym żeby olej za szybko się nie wypalił tylko ładnie przereagował ze stalą.
Kiedy olej z patelni przestanie się dymić należy podciągnąć ją wyżej i pozwolić by ostygła.
Studzenie można pominąć jeśli mamy zamiar od razu z niej skorzystać.



Krok 6
To w zasadzie koniec całego procesu, można sobie teraz zrobić placki albo usmażyć steki w nagrodę za ciężką pracę.
Żeby powłoka była trwała należałoby patelnię ostudzić, wyszorować by zeszło to co nie połączyło się ze stalą i raz jeszcze poddać takim samym zabiegom. Jednak jak się bardzo nie chce to trzeba jej po prostu często używać i z każdym kolejnym smażeniem będzie się oksydowała sama :)
Po każdym użyciu patelnię staramy się myć bez użycia detergentów i po osuszeniu smarujemy ją olejem.
Nasza palenia ogniskowa jest nie do zdarcia, będzie Wam służyć przez kilka pokoleń :)